W sieci linków

Jeżeli chodzi o SEO, to jestem zdania, że liczy się tu jakość, a nie ilość, a teorię tę popiera pewnie wiele osób związanych z pozycjonowaniem. Nic więc dziwnego, że pozycjonerzy starannie dbają o moc linków, poprzez linkowanie stron, na których się znajdują. Często działania takie mają miejsce na wielu poziomach, co wywołuje dyskusję na temat tego, jak powinna wyglądać optymalna sieć linków prowadzących do docelowej strony.

Teoria sieci czy piramidy (jak zwał tak zwał) linków zakłada, że link powinien być wzmocniony przez link ze słabszego źródła, a ten przez kolejny link, z jeszcze słabszego… i tak dalej i tak dalej. Do strony docelowej powinny natomiast linkować tylko najlepsze i najbardziej wartościowe strony. Wydaje się to proste, ale pojawia się wiele pytań: Ile stopni ma mieć piramida? Czy stosować słabsze linki do linkowania bezpośredniego? Jak wyważyć stosunek jakości do ilości linków? Jak łatwo się domyśleć, są to pytania bez odpowiedzi…

Szczególnie chętnie przytaczanym schematem linkowania jest ten, który ukazał się kiedyś na blogu Adama Krywko.

Oczywiście schemat można też zmodyfikować na własne potrzeby (np. wyłączając SWL-e czy zaplecze). Wszystko zależy od posiadanych narzędzi oraz „stylu” pozycjonowania.